Ten dzień był taki zwyczajny. Izabela miała pójść do wesołego miasteczka, co ją bardzo cieszyło. Każda lekcja dla Izabeli trwała wieki. Dzisiaj były jej ulubione tańce, które jako jedyne mijały jej miło. W końcu przyszła jej mama - Skarbie, pakuj się szybciej, proszę - powiedziała zdenerwowana.
- Już, Już - odpowiedziała Izabela.
Kilka minut później byli już w wesołym miasteczku. Dziewczynka z zadowoleniem usiadła na karuzeli, gdy nagle okazało się, że siedzi na portfelu.
- Mamo, tato - krzyczała dziewczynka.
- Tak rybko - spytała mama.
- Znalazłam portfel - powiedziała zdyszana Izabela.
- Poczekamy, ktoś na pewno będzie go szukał - powiedział tata. Chwilę później zauważyli jakiegoś pana, który nerwowo się rozgląda.
- Czy to pana? - zapytała niepewnie Izabela.
- Tak, dziękuję, to są pieniążki przeznaczone na mój urlop. Gdyby nie ty, nie miałbym jak wrócić do domu - powiedział pan, który prawie skacząc z radości wyszedł z wesołego miasteczka.
Kilka miesięcy później Izabela wracała ze szkoły. Stała na przystanku ucząc się na bardzo ważny test. Nagle przyjechał autobus. Dziewczynka wskoczyła do autobusu i pojechała do domu. Kiedy chciała zacząć szlifować "Przyrodę", zobaczyła, że nie ma zeszytu. Prawie się rozpłakała. Była w nim praca domowa, którą przygotowywała od tygodnia z koleżankami!
Wtedy tata powiedział:
- Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze.
kiedy następnego dnia przyszła do szkoły, usłyszała głos pani Oli:
- Czy to twój zeszyt?
- Ojej! Tak, bardzo dziękuję - odpowiedziała szczęśliwa dziewczynka.
- Nie dziękuj mi - powiedziała pani - przyniósł go pan, który znalazł twój zeszyt i przeczytał w jednej z notatek, że uczysz się w tej szkole.
Szczęśliwa Izabela wzięła zeszyt i w podskokach poszła do klasy. Zadowolona usiadła w ławce, popatrzyła na tablicę, a na niej był napisany temat lekcji:
"Dobro powraca".
Nikolina