Translate

niedziela, 15 kwietnia 2012

Ryś

Niedaleko stąd, w lesie mieszkał sobie kot Ryś. Jego właścicielką była dziewczynka o imieniu Nina. Ryś był kotem bardzo sprytnym. Kiedy Nina wychodziła do szkoły a jej rodzice do pracy, kot zostawał w garażu. Pewnego dnia Nina zostawiła otwarte okno w garażu. Gdy Rysio zjadł swoje śniadanie, wyszedł przez okno na dwór i zwołał swoich kolegów: Tygrysa i Maksymiliana. Uznali, że pobawią się przy drodze w ganianego. W pewnym momencie poruszyły się krzaki. Tygrys i Maksymilian zaczęli uciekać, tylko Rysio stał zaciekawiony. Zza krzaków wyszedł wielki lis. Rysio zaatakował lisa i sturlali się do strumyka. Jednak Rysio był sprytniejszy i uwolnił się z uścisku lisa, który wpadł do zimnego strumyka. Tygrys i Maksymilian gratulowali Rysiowi. Wieść o dzielnym kocie, który uratował życie swoich przyjaciół i biegających po wiosce kur, rozeszła się po całej okolicy. Dlatego kot Ryszard został nazwany królem zwierząt.
Koniec

TRÓJMASZYNA

Pewnego razu obudziłam się o godzinie 12.30. Nadal zmęczona przypomniałam sobie, że dziśjadę do dziadka na urodziny.
Nie odrobiłam jeszcze lekcji a mama kazała mi pobiegać na bieżni i na przyjęcie pomalować sobie paznokcie. Za godzinę wyjeżdżaliśmy. Nie wiedziałam od czego mam zacząć! Na szczęście przypomniało mi się, że mam Trójmaszynę. Uruchomiłam ją i zaczęłam biegać na bieżni, odrabiać lekcje i malować paznokcie. Jednak nie odrabiałam sama pracy domowej. Odrabiała ją za mnie Trójmaszyna. Zrobiłam wszystko w dwadzieścia minut.
Teraz kiedy brakuje mi czasu wiem, że zawsze mogę liczyć na trójmaszynę.
Koniec 

Mój najlepszy dzień!

To był zwyczajny dzień. Nic nie zapowiadało, że zdarzy się coś szczególnego. Jednak gdy karmiłam kota Burcię, która przyszła do mnie coś przekąsić, usłyszałam dźwięki dochodzące z lasu: miau, miał!!!
Podeszłam do starej lodówki wyrzuconej w lesie niedaleko mojego płotu. W tym samym czasie Burcia przyszła do lodówki. Chciała mi coś pokazać. Byłam ogromnie ciekawa co się stało, musiałam to zobaczyć. Zajrzałam do lodówki i w kącie zobaczyłam maciupkiego kotka. Był tak malutki, że mieścił mi się w jednej rączce. Zaniosłam go do domu i spytałam rodziców czy mogę go przygarnąć. Rodzice zgodzili się. Od tamtej pory opiekowałam się kotem, którego nazwałam Tygrys. Przez kilka dni karmiłam go z butelki ponieważ nie potrafił jeszcze samodzielnie jeść.
Nigdy nie zapomnę tego dnia!!!
KONIEC