Translate

sobota, 16 lutego 2013

Miód z korzenia


- Cześć, jestem żabą.
- A ja jeżem.
- Ja zaś hipopotamem.
- Chcemy wam opowiedzieć pewną historię - powiedziały chórem zwierzęta - a wszystko zdarzyła się bardzo dawno temu...
W pewnym zamku nad morzem mieszkał rycerz w srebrnym hełmie. Zakochał się w córce króla, lecz żeby zdobyć jej rękę musiał znaleźć miód z korzenia, który był spotykany tylko w dwóch miejscach na świecie;
- u czarownicy w kożuchu i w magicznym drzewie. 
Rycerz postanowił pójść do czarownicy w kożuchu. Szedł do niej cały rok, ale wreszcie mu się udało.  Dom czarownicy stał na wieszaku. Rycerz jakoś tego nie zauważył i spokojnie wszedł po schodach do rudery.
- Halo! - zawołał.
- Kto tam? - zapytał głos z oddali.
- To ja rycerz w srebrnym hełmie.
Nagle zapaliło się światło i z cienia wyszła czarownica w kożuchu.
- Czego chcesz!? - zapytała niegrzecznie.
- Potrzebuję miodu z korzenia. - powiedział niepewnie.
Czarownica swoją różdżką wskazała słoik. Podała mu go i powiedziała:
- Dawaj kasę!
Rycerz dał jej kilka złotych talarów. Czarownica ziewnęła po czym przeteleportowała go pod zamek. Rycerz dopiero na miejscu zauważył, że kupił kota w worku, ponieważ spróbował niby miodu z korzenia i zauważył, że to zwyczajny miód. na szczęście spadł jak kot na cztery łapy dlatego, że rodzina królewska niczego nie zauważyła. Rycerz poślubił księżniczkę i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Nikolina

Wehikuł Czasu

Pewnego dnia padał ulewny deszcz. Internet nie działał, a wszystkie książki już przeczytałam. Bardzo się nudziłam. Postanowiłam zbudować WEHIKUŁ CZASU. 
Następnego dnia na lekcję musieliśmy przynieść pamiątki z II Wojny Światowej. Ja przyniosłam kilka łusek po nabojach i zdjęć. Pani opowiadała nam o tym kiedy wybuchła wojna, jak długo trwała i ile spowodowała zniszczeń. Mówiła nam jak wyglądało życie ludzi oraz edukacja dzieci w tamtych czasach. Ten temat omawialiśmy przez kilka dni. Zrobiło mi się strasznie żal Polaków, którzy żyli w tamtych czasach. Pomyślałam, że to jest najlepszy moment, żeby wykorzystać wehikuł czasu.
Po skonstruowaniu tego cuda musiałam jeszcze wymyślić strategię. Mój plan był prosty, musiałam zdobyć odpowiednią broń!!! Długo trwały przygotowania do tej wyprawy, jednak moje wysiłki się opłacały. Zbudowałam kulomiotacz, który wystrzelał aż 50 kul na raz a jako amunicję do niego można było wykorzystać gruz. Ubrałam się w stare ciuchy, aby się nie wyróżniać. Wtedy uznałam, że jestem gotowa na swoją wyprawę. Włączyłam wehikuł czasu i ruszyłam w przeszłość. Kiedy dotarłam na miejsce cała odwaga mnie opuściła. Co chwilę słychać było wystrzały oraz huk bomb. Pobiegłam do jednej z bocznych uliczek. Nagle zobaczyłam, że właz do kanału się poruszył. Przypomniałam sobie wizytę w Muzeum Powstania Warszawskiego i filmy pokazujące, którędy uciekali powstańcy. Obejrzałam się i popatrzyłam czy nikt na mnie nie patrzy, po czym powoli zeszłam do kanału. Na dole czekał przewodnik. Poprosiłam go, aby zaprowadził mnie do powstańców warszawskich. Gdy zobaczyłam brudne i wychudzone dzieci robiące bomby zasmuciłam się. Podeszłam do jednego z żołnierzy i podałam mu kulomiotacz. Opowiedziałam, jak się nim posługiwać i skąd brać amunicję.  Uśmiechnęłam się na pożegnanie i poprosiłam przewodnika, aby zaprowadził mnie z powrotem na dwór. Kiedy wyszłam wsiadłam do wehikułu czasu i wróciłam w miejsce, w którym zaczęła się moja przygoda.
Na lekcji kończącej temat II Wojny Światowej dowiedziałam się, że powstańcy szybko wygonili Niemców z Warszawy a to zwycięstwo przyśpieszyło zakończenie II Wojny Światowej.
Bardzo się ucieszyła, że mogłam zmienić bieg tej strasznej historii.


Dziwny strój

Pewnego dnia Tomek wybierał się do babci na urodziny. Mama podeszła do niego i powiedziała:
- Tomku ubierz się w swój galowy strój.
Ale chłopiec był kimś kogo przezywali Zosia samosia, czyli uważał, że najlepiej zrobi wszystko sam. Wziął strój i położył go na krześle mówiąc:
- Najlepiej sam wybiorę w co chcę się ubrać.
Wyjął z szafki dres i nie czekając na odpowiedź mamy ubrał się w niego. Wziął prezent w rękę, założył kurtkę i buty. Pięć minut później byli u babci. Wszedł, przywitał się po czym zdjął kurtkę i buty. Wtedy wszystkim gościom ukazał się jego strój - dres. Elegancko ubrana rodzina dziwnie spojrzała na chłopca. Zawstydzony Tomek miał ochotę zapaść się pod ziemię. Szybko wyszedł od babci i pobiegł do domu, aby się przebrać. Biegł tak szybko jak tylko mógł, ale i tak stracił dużo czasu. Kiedy dobiegł do domu i się przebrał, zrozumiał jak niestosowne było jego zachowanie. Wyszedł z domu i myśląc o swoim postępowaniu dotarł do bloku babci. Wszedł i powiedział:
- Przepraszam za swoje złe zachowanie. Dzięki tej sytuacji zrozumiałem, że swoim strojem okazujemy również, szacunek innym. Dlatego myślę, że dopiero teraz jest odpowiedni moment aby Tobie babciu wręczyć prezent.